Pierwsi Polscy Męczennicy
Dwóch eremitów, dwóch nowicjuszy i jeden służący - Bracia złączeni męczeństwem 2 czerwca 1997 roku papież Jan Paweł II podczas liturgii słowa w Gorzowie Wlkp., mówiąc o męczennikach spod Międzyrzecza, powiedział:
"Nazywa się tych męczenników Braćmi Polskimi, chociaż byli wśród nich cudzoziemcy".
Mając na względzie to, iż dwóch z nich było Włochami, a dwóch Polakami, oficjalny kalendarz liturgiczny Kościoła każe naszych Świętych spod Międzyrzecza nazywać Pierwszymi Męczennikami Polski, a nie Pierwszymi Męczennikami polskimi. Św. Brunon z Kwerfurtu, współczesny im dziejopisarz zaznacza, iż pod nazwą Pięciu Braci Męczenników zaliczył ich "bez wahania" w roku 1004 papież Jan XVIII. Benedykt, Jan, Izaak, Mateusz i Krystyn byli rzeczywiście braćmi, choć nie łączyła ich ani narodowość, ani więzy krwi (tylko dwóch było rodzonymi braćmi) ani nawet zakonna reguła (bo przecież jeden z nich mnichem nie był). Zbratało ich rzeczywiście męczeństwo.
Św. Benedykt
ur. się ok. 970-975 r. w Italii, w Benewencie. Miał bardzo zamożnych i jednocześnie bardzo religijnych rodziców. Zgodnie z ich wolą przyjął stan duchowny. Nie odpowiadał mu jednak wystawny styl życia miejscowego duchowieństwa, dlatego postanawia wyrzec się świata i jego radości. Przeniósł się najpierw do benedyktyńskiego opactwa Świętego Zbawiciela położonego nad morzem, po kilku zaś latach, za zezwoleniem opata - przełożonego klasztoru osiadł na zboczu góry Soracte (Soratto, na płn. od Rzymu), by wieść tam samotnie życie pustelnicze i pokutne. Po upływie prawie trzech lat powrócił do klasztoru, choć żył nadal w osobnej celi jako pustelnik.
Benedykt nawiązał kontakt ze starym pustelnikiem Janem, który żył na zboczu Monte Cassino, gdzie wkrótce sam się przeniósł. Następnie Benedykt przyłączył się do św. Romulada, którego można nazwać ojcem pustelniczego (eremickiego) życia na Zachodzie, a od którego biorą swój początek nieco późniejsi kameduli. Towarzyszył Romualdowi w spotkaniu w Rzymie z cesarzem Ottonem III, a następnie osiadł z nim razem w pustelni Pereum koło Rawenny. Tutaj Benedykt poznał Brunona z Kwerfurtu, z którym się zaprzyjaźnił. Zapewne to właśnie Brunon namówił Benedykta, by udał się do Polski, chciał mieć w nim bowiem pomocnika w pracy misyjnej.
Benedykt odznaczał się głęboko przeżywaną religijnością, wcielaną w życie w duchu pokuty, gorliwie i z zapałem. Żył ciągłym niepokojem, czy wystarczająco dobrze służy Bogu i bliźniemu, co kazało mu poszukiwać ciągle nowego sposobu realizowania swego powołania.
Św. Jan
ur. ok. 940 r. Był Włochem, wenecjaninem z możnego rodu. Najpierw przebywał w klasztorze Cuxa koło Perpignan (płd. Francja), gdzie od samego początku obrał sobie życie pustelnicze. Później przez jakiś czas przebywał w towarzystwie św. Romualda, następnie zaś osiadł w pustelni na Monte Cassino, gdzie przyjął do siebie Benedykta. To on udał się z Romuladem i Benedyktem do Rzymu, potem do Pereum, by następnie wraz z Benedyktem wyruszyć do kraju Słowian - Polski.
Jan miał na skutek ospy zeszpeconą twarz i uszkodzone jedno oko. Był łagodny, cierpliwy i zrównoważony, lecz bardzo stanowczy, wytrwały, praktyczny w działaniu, kulturalny i pełen spokojnej ufności w dobroć Bożą.
Św. Izaak i św. Mateusz
- nowicjusze, którzy przyłączyli się do św. Benedykta i św. Jana w Polsce byli rodzonymi braćmi, Polakami "z kraju i mowy słowiańskiej". Prawdopodobnie starszym bratem był ur. ok. 975 r. Izaak, wymieniany jest bowiem w źródłach jako pierwszy. Był mocny i silnie zbudowany. Należeli do pokolenia wychowanego już w chrześcijaństwie. Ich siostry (przynajmniej dwie) były również mniszkami. Być może pochodzili z rodu możnego, z kręgów dworskich. Żarliwość braci Izaaka i Mateusza określił św. Brunon jako godną Benedykta i Jana - ich mistrzów.
Św. Krystyn
(zwany również Kryspinem) ur. ok. 980 r. był również Polakiem, młodym chłopcem pochodzącym ze wsi, pod którą zbudowano klasztor - erem. Nie wiadomo, czy zgłosił się sam, czy też został wraz ze swoim bratem przeznaczony do służby w klasztorze przez księcia lub przez wieś. W klasztorze był kucharzem, bratem - laikiem.
Jego zachowanie się przed śmiercią, a i sama śmierć wskazują, iż szczerze oddany był braciom – pustelnikom.
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, módl się za nami.
Święty Wojciechu, módl się za nami.
Święty Benedykcie, wodzu Chrystusowej misji do ojców naszych,
Święty Benedykcie, z gorliwością bezgraniczną sprawie Bożej oddany,
Święty Benedykcie, pierwszy pustelniku kraju naszego,
Święty Janie, anielską gorliwością jaśniejący,
Święty Janie, uśmiech i dobroć rozdający,
Święty Janie, zaufaniem Bogu i pokojem bogaty,
Święty Izaaku, na drodze do kapłaństwa przewodniku młodzieży,
Święty Izaaku, hymnem radości witający śmierć męczeńską,
Święty Izaaku, pierwociny i świętych naszego narodu,
Święty Mateuszu, wierny w braterstwie aż do męczeństwa,
Święty Mateuszu, uciekający się po ratunek do Jezusa,
Święty Mateuszu, na progu świątyni życie oddający w ofierze,
Święty Krystynie, młodzieńcze z tutejszej wioski, naszej ziemi ozdobo,
Święty Krystynie, usługujący przy stole i przy ołtarzu,
Święty Krystynie, sługo w chwale niebieskiej z możnymi zrównany,
Święci Męczennicy, łaskami i cudami ongiś wsławieni, módlcie się za nami.
Święci Męczennicy, patronowie zielonogórsko-gorzowskiej diecezji,
Święci Męczennicy, naszej diecezji opiekunowie niebiescy,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
W: Niech Święci cieszą się w chwale.
R: Niech się radują w miejscu odpocznienia.
M ó d l m y s i ę: Boże, któryś krwią świętych męczenników, Benedykta, Jana, Izaaka, Mateusza i Krystyna poświęcił zasiew wiary w Narodzie Polskim, wspieraj nas ich przykładem i modlitwą do wyznawania imienia Twego. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.